Zapewne większość ludzi dba o porządek w swoim domu lub mieszkaniu. Według badań przeprowadzonych przez ogólnopolski panel badawczy ARC Opinia, Polacy sprzątają średnio co kilka dni. Natomiast większe czyszczenie w naszych domach robimy raz w tygodniu. Jednak czy jest to wystarczający sposób na pozbycie się domowych szkodników? Niekoniecznie. Zatem skąd się one biorą w naszych czterech kątach oraz jak się ich pozbyć? Czy ich obecność zawsze oznaczać musi nieład i bród? Może warto to wiedzieć, zanim zaczniemy sobie wmawiać zbyt rzadkie dbanie o nasze własne cztery kąty. Jest wiele rodzajów zwierząt uprzykrzających nam naszą codzienną egzystencję. Począwszy na myszach i szczurach, a kończąc na owadach. To na tych ostatnich skupimy się w artykule.
Rodzaje szkodników
Szkodników, które możemy spotkać w naszych domach jest wiele. Nie wszystkie są groźne i niekoniecznie za wszelką cenę musimy się ich pozbywać. Pierwszym rodzajem takiego organizmu jest psotnik, którego inna potoczna nazwa to gryzek. Żywi się głównie sypkimi produktami takimi jak mąka czy cukier. Jego rozmiar nie przekracza zazwyczaj 2 mm, przez co ciężko go w ogóle dostrzec. Kolejnym owadem naturalnie występującym pod naszymi meblami jest rybik cukrowy. To malutki, niegroźny owad lubujący się jak sama nazwa wskazuje w cukrze. Następny niechciany lokator naszego mieszkania to mol. Tutaj musimy rozróżnić mole ubraniowe (występujące w naszych garderobach i karmiące się składnikami naszych ubrań) oraz spożywcze (żyjące w sypkich produktach, którymi się głównie żywią). Najgorsze, najbardziej nieznośne oraz wpływające na nasze zdrowie są karaluchy i prusaki. Ich występowanie niestety świadczy, że gdzieś w pobliżu musi występować spory bród i stęchlizna. Mogą one występować wszędzie i żywić się wszystkim.
Pochodzenie szkodników
Skąd szkodniki biorą się w naszych domach? Najczęściej po prostu przybywają do nas z zewnątrz. Mogą one same wejść do nas nieproszone prosto z ulicy, ale też my sami możemy je przetransportować w jedzeniu czy ubraniach. Wszystkie owady lubują się w ciemnych i wilgotnych miejscach, których przecież w domach nie brakuje. To tam często pomieszkują i się namnażają, przez co z czasem jest ich coraz więcej. Nie byłoby tak, gdyby nie miały dostępu do wyżywienia. Tego jednak również mają pod dostatkiem, bo żywią się przede wszystkim tym co my. Do przetrwania wystarczą im niespożyte przez nas resztki jedzenia, których okruszyny znajdują się na podłodze i innych często niewidocznych gołym okiem zakamarkach. Wymienione szkodniki potrafią też przegryźć papierowe opakowania np. na mąkę, cukier. Za to plastik jest już dla nich przeszkodą nie do przejścia.
Jak się ich pozbyć?
Najłatwiejszym sposobem na pozbycie się niechcianych współlokatorów jest bardzo częste wietrzenie mieszkania tak, aby temperatura w jego wnętrzu nie sprzyjała owadom do rozmnażania. Jeśli w którymś z pomieszczeń nie mamy okna, możemy dodatkowo uszczelnić listwy i wszystkie występujące w nim szpary za pomocą np. pianki. W miejscach, w których szkodniki występują najczęściej, warto wyłożyć na jakiś czas granulaty owadobójcze. W tym celu najlepiej udać się po poradę do specjalisty, który oceni jaki preparat i na jak długo powinien być użyty. Jeśli w mieszkaniu przebywają dzieci, warto też dodatkowo zabezpieczyć przed nimi miejsca występowania środków chemicznych. Jedną z trutek, które można zrobić samemu, jest połączenie boraksu z kwasem salicylowym i cukrem. To prosty domowy sposób na wyproszenie z naszego mieszkania, tych nieproszonych gości.
Dodaj swój komentarz